Forum for Japanese People (o^.^o)
Miłość… Bardzo gorący i rozległy temat. W końcu, kto nie chce kochać i być kochanym. Miłość…co to jest? Jakiś proces chemiczny, który zachodzi w naszym mózgu? Czy coś, czego nie da się wytłumaczyć normalnymi dostępnymi metodami? W każdym bądź razie nie jest to ważne liczy się to, że jest to najpiękniejsze uczucie. Jak wiele człowiek jest w stanie poświęcić dla miłości? Jest w satnie poświęcić całe swoje zycie... Wszystko co ma. Jednak nie każda miłość jest udana, nie każda szczęśliwa... Najpiękniejsza jednak ta pierwsza^^ opowiedzcie o swojej pierwszej miłości, o miłości teraźniejszej...^^ stwórzmy sobie taki mały, słodki i przyjemny temat^^
Offline
Bardzo dobry pomysł^^ Porozmawiajmy o miłości^^ Np - tej Pierwszej^^ No przyznaj się, Riku...;) Kiedy to było?^^
Offline
I'm a real User(o^_^o)!!!
Ja mogę powiedzieć o mojej pierwszej miłości parę słów... tylko tej pierwszej pierwszej czy tej pierwszej prawdziwej? o jednej i drugiej moze^^ więc zaczynamy od pierwszej pierwszej jak mi się wydawało bardzo prawdziwej ale prawdziwa spotkała mnie dopiero teraz...
Moje pierwsze zakochanie się miało miejsce kiedy skończyłam 12 lat i trwało aż dotąd aż skończyłąm 16 lat.Ruki. Najlepszy przyjaciel. Na dobre i na złe. Zawsze kiedy go potrzebowałam... wiedziałam że będzie. Najlepszym dowodem na to było to gdy w wieku lat 15 aby o nim zapomnieć zadałam się z pewnym swirem =.= i zapłakana o 3 nad ranem zadzwoniłam do Rukiego. Nie krzyczał ze chce spać, że jestem idiotką bo dzwonię tak późno. On tylko słuchał. Nie w chodził mi w słowo. I wtedy po raz kolejny uświadomiłam soie jak bardzo go kocham i że nie moge przestać. Znowu ciagle na niego patrzyłam utęsknionym wzrokiem. Słuchałam dokładnie każdego jego słowa, obserwowałam każdy jego gest. Znowu byłam szczęśliwa mogąc być z nim... Tylko że nie wiedziałam jak mu to wyznać i czy w ogóle wypada mi o tym mówić. W końcu byłam dziewczyną a nie dziewczyny które się narzucają nie są mile widziane. No i przede wszystkim moja największa wtedy wada. Nieśmiałość. Sprawiała że pewnego dnia nie umiałam z nim normalnie rozmawiać. Zaczęłam go unikać... W roku szkolnym wykręcając się namiarem obowiązków że klasówki i te sprawy(Aoi mnie przy tym strasznie krył i też udawał xD) a w wakacje wyjeżdżając na całe dwa miesiące gdzie kolwiek i pisząc do niego regulanie listy. mAż w pewnym momencie moja miłość... cóż cała od środka wyschłam i nie potrafiłam go więcej pokochać. Nikogo. A przynajmniej tak mi się wydawało...
Nie dłuzej jak półroku temu, poznałam kogoś jak zwykle poszłam na aleję Tokyo Dome. Weszłam do naszego sekretnego miejsca;) i spotkałam chłopaka swojego życia! Jak się dowiedziałam juz z pierwszej rozmowy, przyjechał z Osaki, miał 19 lat, przyjchał ze swoja młodsza kuzynką Aiko która jak się okazało bardzo lubi małpki.. no ale ok nie mówmy o niej.Nao bo tak ma na imię okazał się przemiłą osóbką^^ potem spotykaliśmy się coraz częściej... bał się ze mi się narzuca.. że na pewno mam go dość... Ale było zupełnie inaczej... Pewnego dnia zaczęłam czuć na jego widok przyjemne gorąco, przyspieszone bicie serca... Wtedy zrozumiałam że to TO. I nic poza nim się nie liczyło. Każda chwila z nim sprawiała że czułam się tak jakby przybywał mi rok życia (i nadal tak czuję!). Kocham go. On kocha mnie i wiem ze ta miłość będzie żyć bardzo długooo jeżeli tylko nie pozwolimy jej umrzeć a nie pozwolimy prawda Nao?:*
Offline
<ze słownikiem> Ciężko było, ale jakoś ze słownikem udało mi się zrozumieć i jedną idrugą historię. Są bardzo piękne itakie pełne uczucia...Ja niestety nie miałem czasu na miłość - ciągle, jak wiecie z mojego opisu, miałem coś innego do roboty...Cóż;) Na miłość zawsze jest pora, prawda? *** Tak iwęc Yori gratuluję wspaniałego chlopaka, a Mikaru zyczę pomyślności z Eriną <zawsze myślałem, że to dziewczyna...> ^^
Offline